Tennis Forum banner

Go Go Paula Ranger! - Paula Kania Cheering Thread

150K views 1K replies 64 participants last post by  battista 
#1 · (Edited)

Paula Kania

Nationality: Poland
Born: 06/11/1992 in Sosnowiec
Residence: Sosnowiec
Nickname: Kanieq
Height: 168 cm
Weight: 51 kg
Tennis Club: Chorzowskie Towarzystwo Tenisowe
Coach: Michał Ziomber
Age started tennis: 7
Family: father Paweł, mother Zdzisława and sister Zuzanna

Ranks:
WTA Singles Rank: 574 [high rank 570]
WTA Doubles Rank: 654 [high rank 575]
National Singles Rank: 4 [high rank 4]
National Doubles Rank: 8 [high rank 6]

ITF Junior Rank: 47 [high rank 46]
National Junior Rank: 1 [high rank 1]
 
See less See more
1
#210 ·
Re: Paula Kania thread: "I will retire if I don't find a sponsor and move to Los Ange

Just brilliant! :hearts:
This win should put her into WTA top400. :)

Grymalska has Ukrainian roots. :lol:
It's another Italian player - Nastassja Burnett (to whom Paula lost last week) who has Polish roots - her mother is Polish. :p
 
#211 ·
Re: Paula Kania thread

10k Gonesse (indoor clay)
1R: Victoire Mfoumouangana 6:2 6:3
2R: Anais Laurendon 6:2 7:6(4)
QF: Anastassia Grymalska

doubles (with Barbara Sobaszkiewicz)
1R: bye
QF: Marcella Koek/Nina Zander 6:0 7:5
SF: Goia Barbieri/Anastassia Grymalska 3:6 6:3 6-10

Hopefully Paula will revenge her doubles loss in singles. :)
 
#214 ·
Re: Paula Kania thread

Młoda, zdolna tenisistka apeluje: pomóżcie, bo jeśli nie znajdę sponsora, to koniec. Odzew? Prawie zerowy. Czyli historia o tym, dlaczego w Polsce na szczyt dochodzą tylko najbardziej wytrwali zapaleńcy albo dzieci rodziców z wypchanymi portfelami.

Do Sereny Wiliams na koniec roku 2009 brakowało mi już "tylko" 570 miejsc!!! Niestety choć jestem już "o krok", to jeszcze nie jestem na takim etapie kariery tenisowej, aby z własnych środków i bez pomocy rodziców móc finansować wyjazdy na turnieje, treningi, opiekę lekarzy. ( ) Polski Związek tenisowy w ubiegłym roku stracił sponsora strategicznego i pomoc ze strony PZT jest symboliczna. ( ) To przełomowy i NAJWAŻNIEJSZY etap mojej kariery tenisowej. Albo uda mi się zrealizować moje marzenia, dla których do dziś tyle poświęciłam, albo będę musiała rozstać się z tenisem, jednocześnie tracąc to, co kocham i na co pracowałam 12 lat. Jeżeli jesteś sympatykiem tenisa albo w ogóle sportu, to PROSZĘ, POMÓŻ, a być może już niebawem pójdę śladem sióstr Radwańskich (w co wierzę i w co wierzą wszyscy otaczający mnie troskliwą opieką) - podpisano: Paula Kania.

Na podany pod apelem adres e-mail odpisały dwie osoby. Pierwsza zaoferowała, że zaprojektuje tenisistce stronę internetową, bo to mogłoby pomóc w poszukiwaniu środków. O drugiej na razie nie napiszemy, żeby nie zapeszać.

Wymarzone logo na rękawku

Problem w tym, że firmy nie garną się na kort. W Polsce sponsora na własną rękę trudno jest znaleźć nawet Agnieszce Radwańskiej. Ojciec naszej pierwszej rakiety uparł się, że nie podpisze umowy z agencją menedżerską, a "Isia" jako jedyna w czołówce nie ma kontraktu na stroje.

Dlatego młodych tenisistów, którzy występują z logo na koszulce, trzeba nazywać szczęściarzami. W Polsce jest ich niewielu więcej niż palców u ręki. Np. Maciej Smoła. Produkująca kostkę brukową firma Poz-Bruk zapewnia zawodnikowi AZS Poznań prawie wszystko - od sprzętu tenisowego po pieniądze na szkołę. - Ze sponsorem mam ustną umowę. Pomogli mi go znaleźć klubowi trenerzy - wyjaśnia Maciek.

Jego koleżanki z Grunwaldu Poznań też śpią spokojnie. Kariery Magdy Linette i Katarzyny Piter opłaca anonimowy sponsor, prywatnie fan tenisa. - Bez niego raczej nie dałabym rady grać, a przynajmniej nie miałabym spokoju. Pewność finansowa jest bardzo ważna. Moi rodzice, mimo ogromnych chęci, z własnej pensji na pewno nie byliby w stanie mi jej zapewnić - opowiada Linette.

Jerzy Janowicz mógłby powiedzieć to samo. Przestał martwić się o finanse, kiedy zawarł umowę z PBG SA (spółka opłaciła mu m.in. wylot na tegoroczny Australian Open). - Kiedy odpadnę w pierwszej czy drugiej rundzie jakiegoś turnieju, nie będę musiał się zastanawiać nad tym, czy zainwestowane pieniądze tak naprawdę nie zostały wyrzucone w błoto - mówił "Jerzyk" pod koniec 2008 roku, tuż po podpisaniu kontraktu.

Kania miała do tej mniej szczęścia. Żeby znaleźć sponsora, przygotowała nawet płyty CD z prezentacją własnych sukcesów. Rozesłała je do wybranych firm, ale można się domyślać, że wylądowały pod stertą niepotrzebnych papierów. W tej sytuacji młoda zawodniczka ChTT Chorzów poważnie zastanawia się nad zakończeniem kariery. Myśli o wyprowadzce i rozpoczęciu studiów w Los Angeles. - Na razie ciągle trenuję, robię wszystko "na maksa", ale nie wiem, jak długo jeszcze to potrwa. Stawiam wszystko na jedną kartę - Kania rozkłada ręce.

Polski Związek Tenisowy do tej pory pokrywał koszty niektórych jej wyjazdów (ta w zamian oddawała 10 proc. dochodów z wygranej), ale to tylko kropla w morzu potrzeb. Do tego w tym roku związek ma kłopoty z dopięciem budżetu, bo firma Prokom Investments, największy donator polskiego tenisa, dokręca kurek z pieniędzmi.

Życie tenisisty próbującego wdrapać się na szczyt kręci się wokół pieniędzy. Niektórzy wyspecjalizowali się w wyszukiwaniu najtańszych hoteli i promocyjnych połączeń lotniczych, by wyjazd na turniej nie przyniósł kolejnych strat.

Ćwierć miliona rocznie
Liczby są bezwzględne: w zawodach ITF Futures z puli 25 tys. dolarów zwycięzca bierze 3000. Odliczamy podatek, załóżmy 20 proc. (zakładamy, że nie są to Emiraty Arabskie, gdzie nie trzeba go odprowadzać), więc zostaje 2400 dol. Ale po drodze nazbierały się inne koszty. Jeśli turniej odbywa się za granicą, trzeba było zapłacić za podróż. Lot w dwie strony np. do Włoch i z powrotem to ok. 200 dolarów. Nocleg ze śniadaniem (najlepiej blisko kortów lub w oficjalnym hotelu turniejowym, bo wtedy można liczyć na darmową podwózkę) - 30-40 euro.

Oczywiście trzeba pamiętać, że młodzi tenisiści powinni podróżować z trenerem. No to prawie wszystkie koszty mnożymy przez dwa. Do tego dochodzą bieżące wydatki i z wygranej nie zostaje nawet tysiąc. Jeśli ktoś zdobywa tytuł co tydzień lub dwa, to nie ma problemu, przeżyje. W innym wypadku trzeba składać grosz do grosza. - Żeby spać spokojnie, tenisista potrzebuje ok. 250 do 300 tysięcy złotych rocznie - wylicza Grzegorz Gelmuda, trener Kani, a wcześniej m.in. Błażeja Koniusza.

Trudno zgadywać, jak wiele karier ugrzęzło na etapie satelickich turniejów, bo nikt nie jest w stanie prowadzić takich statystyk. Można się domyślać, że Kania nie byłaby pierwsza. I nie ostatnia. Przed podobnym dylematem stoi Zuzanna Maciejewska, jedna z najlepszych nastolatek w kraju. To wysoka, leworęczna tenisistka, rocznik 1995, która prowadzi w rankingach PZT do lat 16 i 18. Ale jeśli w kilka miesięcy nie znajdzie sponsora, to jej nazwiska nie będzie można znaleźć już w żadnej klasyfikacji.

- W Zuzię trzeba zainwestować ok. 1-1,4 mln złotych, przy czym nie ma gwarancji zwrotu. Niestety, ale znam 37 lepszych sposobów inwestycyjnego ulokowania pieniędzy - ostrzega trener Tomasz Iwański, który od niedawna pomaga zawodniczce i m.in. razem z prezesem PZT Jackiem Kseniem szuka dla niej środków potrzebnych do kontynuowania kariery.

Był nawet pomysł, aby Maciejewska przyjęła obywatelstwo Kazachstanu (Iwański pracował przez półtora roku dla tamtejszej federacji). Tam trwa akurat wielka akcja popularyzacji tenisa. Prezydent Nursułtan Nazarbajew uwielbia biegać po korcie, więc państwowe pieniądze w dużej ilości przekazywane są na rozwój dyscypliny.

Jednak przepisy są bezwzględne i Zuzia mogłaby bronić kazachskich barw dopiero najwcześniej za dwa lata (jest niepełnoletnia i jej rodzice musieliby udokumentować co najmniej dwuletni pobyt w Kazachstanie). Tu pojawia się problem, bo do tego czasu - zgodnie z propozycją Kazachów - tenisistka nie otrzymywałaby pieniędzy na wyjazdy na turnieje, ale za to została wysłana do akademii. - To była oferta nie do przyjęcia - ucina Iwański.

Krewetki głosu nie mają

Ci, którym się udało, wspominają trudne początki. Łukasz Kubot opowiada w wywiadach, jak wstawał przed piątą i pędził na trening, by zdążyć, zanim halę zajmie ktoś inny. Dziadek sióstr Radwańskich sprzedawał działa sztuki, bo była obawa, że wnuczki będą musiały odłożyć rakiety i zająć się czymś innym.

Teraz przed dylematami stoją inni rodzice. Monika Dembek, mama Michała (czwarty zawodnik Europy w roczniku 1997), zastanawia się nawet nad założeniem fundacji. Za jej pośrednictwem chce zbierać pieniądze na karierę syna. Sponsora próbuje znaleźć od miesięcy. - Przygotowałam CV syna i ciągle chodzę na jakieś spotkania. Efekt? Tony zjedzonych krewetek i wypitej wody mineralnej - ironizuje.

Dembkowie mieszkają razem z czeską trenerką Michała, dlatego koszty muszą mnożyć przez dwa. Młody tenisista niedawno dostał międzynarodowy kontrakt na sprzęt tenisowy i przez rok otrzymywał z PZT 1600 zł miesięcznie (nie wiadomo, co dalej ze stypendium), ale to ciągle za mało.

Obecnie wszystko kręci się wokół tego, by Michał mógł wystąpić we wrześniowym Orange Bowl, czyli nieoficjalnych mistrzostwach świata juniorów. - Syn musi tam jechać! - zaciska zęby pani Monika i szykuje się do kolejnego spotkania z potencjalnym sponsorem. Przynajmniej bary z krewetkami dobrze przędą...

Polski tenis coraz bardziej staje się rodzinnym podwórkiem, do którego nie dociera pomoc z zewnątrz. Kiedy ponad dwa lata temu w kłopoty finansowe wpadł Ryszard Krauze, właściciel Prokomu, młodzi tenisiści dostali rykoszetem. PZT Prokom Team (program wspierający talenty) staje się już tylko sztucznym tworem. W poprzednim roku stypendia w wysokości 1000-2000 złotych miesięcznie - oprócz wspomnianego Michała Dembka - pobierali też Phillip Gresk, Kamil Majchrzak, Jan Zieliński i Oskar Michałek. Trudno jednak przewidzieć, czy w tym roku też uda się wysupłać dla nich coś ze związkowego budżetu.

Tymczasem w niektórych krajach federacje finansują kariery zawodników od A do Z. - Na przykład w Kazachstanie, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy niektórych krajach skandynawskich - wylicza trener Iwański. - Dzieje się tak z różnych przyczyn. Czasem jakiś prezydent ma kaprys, a czasem związek jest bogaty, bo ma turniej Wielkiego Szlema. Jedno jest pewne i z tego trzeba sobie zdać sprawę: z g bata się nie ukręci i dopóki związek nie znajdzie sposobu na pozyskanie środków zewnętrznych, tak jak było w czasach Ryszarda Krauzego, dopóty pojawienie się jakiegokolwiek nowego zawodnika wyczynowego będzie absolutnym przypadkiem. Bo bez pieniędzy nie ma wyczynowego sportu!

Co może PZT?

We Francji federacja załatwia najlepszym zawodnikom kontrakty na odzież czy sprzęt tenisowy. Czesi oferują komfortowe warunki do trenowania w jednym z kilkudziesięciu klubów, inwestują w zawodnika, a potem pobierają procent z jego wygranych (dotyczy to np. Tomasza Berdycha). Nawet w Turcji, która wydaje się białą plamą na tenisowej mapie, młodzi tenisiści mają spokojne sny. Duża firma telekomunikacyjna Turkcell utworzyła program rozwoju tenisa - wyszukuje i pomaga talentom.

Wojciech Andrzejewski, dyrektor sportowy PZT, tłumaczy, jak to jest u nas: - Przede wszystkim trzeba pamiętać, że pomoc związku ma w pewnym sensie wymiar sponsorki. Żaden tenisista nie ma prawa powiedzieć, że pieniądze mu się należą i już. Głównym celem związku jest dbanie o reprezentacje w różnych kategoriach wiekowych. Mimo to mamy trzy programy pomocowe. Z programu "Talent", wprowadzonego przez Ministerstwo Sportu i Turystyki, pobraliśmy w minionym roku 10 grantów na łączną kwotę 18 tys. złotych każdy. Młodym tenisistom proponujemy też system dofinansowania turniejów. Zawodnicy nim objęci mogą przywozić faktury z wyjazdów i rozliczać je u nas. W tym roku jednak systemu jeszcze nie uruchomiliśmy w związku z nieustabilizowaną sytuacją finansową PZT na początku roku. Po trzecie, oferujemy wsparcie dla zawodników przygotowujących się do startów w reprezentacji. Mamy też Centralny Ośrodek Szkolenia w Sopocie, jednak niewielu tenisistów decyduje się na korzystanie z tej formy pomocy.

Ale w praktyce to pomoc symboliczna, a szanse na rozwój kariery (niekoniecznie zawrotnej) bardziej wyznacza grubość prywatnego portfela niż skala talentu. Zgniatajmy kciuki za Agnieszką Radwańską, bo w tych okolicznościach raczej nieprędko doczekamy się jej następców.
 
#216 ·
Re: Paula Kania thread

what makes her a "loser", Adrian?
Where did you learn this contempt, Adrian? This is not a good feature of yours. :sad:
Did your parents bring you up that way? The state of the modern youth is very sad.
Oh and maybe you didn't read the article because you no longer can read in Polish language. :(
This is called "functional illiteracy". :hug:

P.s. If you actually read this text a bit, you would know this article is not only about Paula. :)
 
#218 ·
Re: Paula Kania thread

I remember how Jerzy Janowicz found his sponsor. He said he needs similar amount of money as Kania needs now. Next he said he would choose UAE or another country from Persian Gulf if any Polish sponsor won't give him a money.

He found Polish sponsor, and now he's 162 :cheer:

And I agree with Adrian.... 75000 euros per year :haha:
 
#219 ·
Re: Paula Kania thread

She has no big success in over 10K tournaments, how can she count on sponsorship if she never won any tournament of 25K at least? And 75000 a year? Does she want to build a house or start real career?

If she wants to have sponsor, she should play all possible tournaments in Poland and neighbouring countries of 10K, 25K etc. In 2010 she played in Istanbul, Tbilisi...very cheap to come there indeed :rolleyes:
 
#221 ·
Re: Paula Kania thread

She has no big success in over 10K tournaments, how can she count on sponsorship if she never won any tournament of 25K at least? And 75000 a year? Does she want to build a house or start real career?

If she wants to have sponsor, she should play all possible tournaments in Poland and neighbouring countries of 10K, 25K etc. In 2010 she played in Istanbul, Tbilisi...very cheap to come there indeed :rolleyes:
+1
that's what I'm saying :worship::yeah:
 
#222 ·
Re: Paula Kania thread

Magda got a sponsor before she won her first 25k tournament just because Poznań is more of a tennis city than Chorzów and there is a bigger chance to have a sponsor so "not winning anything bigger than 10k" is not an excuse Besides even Sobaszkiewicz has a big sponsor these days... Paso company (that produces bags).
 
#226 ·
Re: Paula Kania thread

I don't know what to think about this....

Is she really so good as she think? I mean, is she able to reach with sponsors TOP100?
 
#229 · (Edited)
Re: Paula Kania thread

^ I don't want to be rude today...

I'm pretty sure that if she be around 200 in ranking she will find someone...

And I hope that she focus only on tennis, and she doesn't have to waste her time to seek sponsors.
 
#231 ·
Re: Paula Kania thread

Seeing how many players try and how small percent of them are successful, I assume it's not easy. But tennis is one of very few sports where it's possible to earn for life and career not being among the best. Like it was said above, money will come with results. From what I read at her site, she consider herself as a talented one, so she should get to work and prove it.

Other thing is PZT should help most promising players, but it's completely other story.
 
This is an older thread, you may not receive a response, and could be reviving an old thread. Please consider creating a new thread.
Top