Magda Linette jak ogień
nice interview/report with Magda after her win... sorry its only in polish...
18-letnia poznanianka wygrała turniej tenisa ziemnego Szczecin Open 2010. Zarobiła prawie 3 tys. dolarów i zrobi skok w rankingu, który może jej otworzyć drzwi do dużej kariery
- Będę mogła w turniejach o randze równej Szczecin Open grać bez eliminacji. Mogę zrezygnować już z najsłabiej punktowanych turniejów - mówiła Linette po finale.
Poznanianka jest zawodniczką nieukrywającą wysokich ambicji sportowych. Na stronie ITF w jej profilu napisane jest, że chce być tenisistką numer jeden na świecie.
- Ooooo... do tego jeszcze mi daleko, ale marzę o tym, by być w pierwszej dziesiątce WTA. Kiedy? Nie wiem - stwierdziła po najbardziej udanym w swej karierze seniorskim turnieju.
50 punktów zdobytych w Szczecinie da jej awans z 630. miejsca w okolice 400.
- Grała bardzo dobrze w całym turnieju. Widziałam też jej inne mecze, nie tylko ten ze mną - przyznała Margit Ruutel, pokonana w finale. - Ona jest jak ogień.
To chyba najlepsze określenie młodej poznanianki. Linnette potrafi potężnie uderzyć z końca kortu. Ma mocny pierwszy serwis, którym w półfinale (przeciwko Czeszce Petrze Cetkovskiej) zdobyła kilka asów. Potrafi też zagrać niesygnalizowanego i precyzyjnego skróta. Takie próby rywalek zwykle były nieskuteczne, bo Magda dysponuje atomowym startem do piłki i większość krótkich piłek przerzucała na stronę rywalek w miejsce, gdzie nie dało się ich odegrać.
Finał był widowiskiem jednostronnym. Tylko pierwszy gem miał wyrównany przebieg. Zaraz potem Linette zdobyła pierwszego breakpointa, obejmując prowadzenie 2:0. Estonka pierwszego gema wygrała na 3:1.
Na niewiele to się zdało. Kilka minut później było już 5:1 przy podaniu Polki. Wydawało się, że będzie to ostatni gem pierwszego seta. Zwłaszcza że wynik 6:1 Linette sobie upodobała w tym turnieju - wygrała w tym stosunku pięć z dziesięciu setów. Tym razem Ruutel na chwilę spróbowała wrócić do gry. Pod koniec gema zagrała trzy dynamiczne akcje, zdobywając jedynego breakpointa. Wszystko po to, by za moment przegrać gema przy własnym podaniu.
W drugiej partii różnica dyspozycji była jeszcze większa. Estonka zdołała wygrać zaledwie osiem piłek.
- Było widać po niej ogromne zmęczenie całym turniejem - przyznała Linette. - To, co dziś zagrała, to nie są jej prawdziwe umiejętności. Wygrała tu mecze z bardzo dobrymi tenisistkami, np. z Kasią Piter.
- To prawda. Był to dla mnie bardzo trudny turniej, czuję się zmęczona, ale Magda była dziś dużo lepsza - wtórowała Magdzie Margit.
Dość powiedzieć, że zanim obie tenisistki wyszły do finału, Linette miała za sobą rozegranych 9 setów w turnieju, a Ruutel 17! Poza finałem w turnieju głównym wszystkie cztery mecze rozstrzygała po trzech setach. W sobotnim półfinale 3 godz. 15 min walczyła z Agnes Szatmari z Rumunii. Ponadto turniej musiała rozpoczynać od eliminacji, choć półtora roku temu była notowana w połowie drugiej setki rankingu światowego.
- Potem miałam kontuzję pleców i prawie roczną przerwę w grze - wspomina Estonka.
To sprawiło, że w wieku 27 lat zaczyna od zera zbierać punkty. Jest notowana na 718. miejscu, ale finał w Szczecinie też jej znacznie pomoże - awansuje o ok. 200 miejsc. - Za dwa tygodnie jadę do Rzymu na tej samej rangi zawody - przyznała.
Linette po sukcesie w Szczecinie chce krótko odpocząć, a później będzie szukać rankingowych punktów.
Statystyka meczu Linette - Rutel
0 Asy serwisowe 0
1 Podwójny błąd serwisowy 7
16/23 (60,6%) Wygrany 1 serw 7/18 (38,9%)
13/20 (65%) Wygrany 2 serw 8/20 (40%)
6/9 Wgrane breakpointy 1/1
0/1 Obronione breakpointy 3/9
57 Zdobyte punkty 30